Na samym środku nieba
słowa : Dagna Ślepowrońska, muzyka : Stefan Brzozowski
Na samym środku nieba
wznosi się piec do chleba
Najświętszy Piekarz w mozole
wypieka krągłe bochenki
Złociste jak aureole, aureole
Złociste jak aureole, aureole
Ref. Żeby głodni nie byli głodni
By markotni byli pogodni
By bezsenność spłoszył sen
Żeby głodni nie byli głodni
By markotni byli pogodni
By bezsenność spłoszył sen
Tuż za piecem zwyczajny
Zdyszany gwiżdże czajnik
Biało nakryte są stoły
Ubrane w kuse sukienki
Parzą herbatę anioły, anioły
Parzą herbatę anioły, anioły
Ref. Żeby głodni nie byli głodni…
Staje archanioł w oknie
Za oknem deszcz, ziemia moknie
Woła do mistrza od smyczka:
„Potrzebna taka muzyczka…
Ref. Żeby głodni nie byli głodni…
Cudnie gra, nikt nie słucha
Biel serwet skalała mucha
Herbata dawno ostygła
Aniołom opadły skrzydła, opadły skrzydła
Aniołom opadły skrzydła, opadły skrzydła
A głodni dalej są głodni
Markotni nie są pogodni
Bezsenność silniejsza niż sen
A głodni dalej są głodni
Markotni nie są pogodni
Bezsenność silniejsza niż sen