A.P. Leming
Leming przybłęda i włóczęga
Niby bez celu wciąż się szwęda
A jednak czegoś on wygląda
Oczkami strzygąc wciąż po kątach
Gdy Leming mija miast rogatki
Dziwne zdarzają się wypadki
Dotąd spokojny pan Franciszek
Nagle przez okno z domu wyszedł
Niewiele było do sprzątania
Po wyjściu z domu pana Frania
Gdy Leming mija miast rogatki
Dziwne zdarzają się wypadki
A znów wzór cnót, Wandzia z Empiku
W swym zatrzaśnięta piekarniku
Zrobiła sobie maleńkie świństwo
Włączając go na pieczeń rzymską
Gdy Leming mija miast rogatki
Dziwne zdarzają się wypadki
Najgorzej wyszedł na tym trębacz
Któremu zamiast z tyłu zęba
Dentysta z przodu wyrwał więcej
Ale pomińmy to w piosence
Więc uważajcie moi drodzy
Bo Leming może jest już w drodze
Leming przybłęda i włóczęga
Niby bez celu wciąż się szwęda
A jednak czegoś on wygląda
Oczkami strzygąc wciąż po kątach